22.03.2013 Miami.
Caroline Forbes szeroko uśmiechała się do fotoreporterów, pewnie krocząc po czerwonym dywanie. Była to jedna z zaplanowanych premier filmu, który odniósł wielki sukces a z niej uczynił prawdziwą gwiazdę.
Caroline Forbes szeroko uśmiechała się do fotoreporterów, pewnie krocząc po czerwonym dywanie. Była to jedna z zaplanowanych premier filmu, który odniósł wielki sukces a z niej uczynił prawdziwą gwiazdę.
Kobieta już od kilku lat starała się zabłysnąć w świecie
filmu, ale dopiero rok temu została dostrzeżona na castingu. Gdy została
zaangażowana do nowego projektu, znanego reżysera, którego filmy zawsze
podobały się publiczności jej życie się zmieniło. Przez kilka ostatnich lat
grywała epizodyczne role w niskobudżetowych filmach oraz w reklamach.
Przeglądając kolorowe magazyny, w których roiło się od aktorek ubranych w
piękne wieczorowe suknie, wierzyła, że kiedyś i do niej uśmiechnie się los. Nieraz
wyobrażała sobie siebie, ubraną w podobną kreacje i machającą do fanów, którzy
prosiliby ją o autografy. Myślała, że będzie to spełnienie jej marzeń. A teraz stało się, przechadzając się do czerwonym
dywanie i pozując do zdjęć w ogóle nie czując żadnych pozytywnych uczuć. Chciałaby, by to przedstawienie jak
najszybciej się skończyło i by mogła pójść już do swojego domu.
Domu… pomyślała Caroline, domu…, w którym nie będzie już Tylera. Był to chłopak jej marzeń, który zawsze ją
wspierał i starał się być zawsze pomocnym w chwilach zwątpienia, gdy kobieta
myślała już, że nigdy nie osiągnie prawdziwego sukcesu. Mężczyzna był jednym słowem idealny. Gdy Caroline
postanowiła przeprowadzić się z Nowego Jorku, w którym mieszkała, że swoim
baratem Stefanem do Los Angeles, rzucił wszystko by mogli być razem. Dlatego
też doznała szoku, gdy jej ukochany powiedział jej, że muszą się rozstać,
ponieważ ma on inną kobietę. W myślach przytoczyła rozmowę sprzed kilku dni.
- Caroline muszę coś ci powiedzieć – rzekł
Tyler, który spuścił głowę i przyglądał się podłodze.
- Kochanie czy coś się stało? – Caroline,
która siedziała na kanapie i czytała gazetę wstała i stanęła naprzeciwko
mężczyzny.
- Caroline ja… już dłużej nie mogę tak żyć.
Ja już chciałem powiedzieć ci wcześniej, ale ja… nie wiedziałem jak to… zrobić
– zaczął się jąkać.
- Ale o co chodzi? – dopytywała kobieta.
- Powiem wprost … W moim życiu jest inna kobieta, w której zakochałem
się od pierwszego wejrzenia. Ma na imię Hayley i jestem z nią już od roku, za
pięć miesięcy ona urodzi moje dziecko, więc chyba sama rozumiesz, że nie możemy
być dalej razem – mężczyzna szybko wypowiedział te słowa i spojrzał prosto w oczy
Caroline by zobaczyć jej reakcje.
Gdy
tylko jej chłopak wypowiadał te słowa, Caroline pękło serce. Nie wierzyła, ze jej
idealny partner byłby w stanie zdradzać ją przez tyle czasu. Nie mogła
uwierzyć, że mężczyzna, z którym jest od liceum mógł zrobić jej coś takiego.
Czuła gorycz i żal, że okłamywał ją tyle czasu. Chciała jak najszybciej zamknąć się w sypialni i nie wychodzić z niej,
dopóki nie pozbędzie się z serca i duszy tego bólu, który odczuwała po raz
pierwszy w życiu. Który paraliżował ją. Który stawał się nie do zniesienia.
-
Wynoś się – powiedziała wolno i powoli Caroline. Nie chciałaby, by Tyler
widział jak płacze. Miał natychmiast opuścić dom, by ona mogła pogrążyć się w
rozpaczy.
Caroline odsunęła od siebie wspomnienia
wydarzeń ubiegłego tygodnia. Przez ostatnie kilka dni nie robiła nic innego
tylko płakała. Nie mogła pogodzić się z tym, że tak bardzo została zraniona
przez ukochaną osobę. Gdy dwa dni temu odwiedziła ją Bonnie, jej agentka i
oddana przyjaciółka, przeraziła się na jej widok i kazała stanąć jej na nogi
przed planowaną premierą w Miami. Caroline z trudem wstała z łóżka, umyła się i
przygotowała do wyjazdu. Nie chciałaby, by ktokolwiek ją teraz oglądał, ale
musiała wykonać swoje zobowiązania. Kobieta jeszcze raz wymusiła kolejny
uśmiech na twarzy i zeszła z czerwonego dywanu, nie oglądając się za
siebie.
23.03.2013
Nowy Jork.
Stefan Forbes właśnie zaparkował samochód
przed swoim mieszkaniem w Nowym Jorku. Był policjantem tak jak pragnęła jego matka, Liz. Gdyby tylko żyła na
pewno byłaby dumna z niego i jego młodszej siostry, Caroline. Ich matka
popełniła samobójstwo siedem lat temu, gdy on miał 20 lat a jego młodsza
siostra 18. Właśnie wtedy przyszedł czas na usamodzielnienie się. Ich ojciec
Bill odszedł od nich do swojego kochanka niewiele wcześniej, przez co zdradzona
żona popadła w depresje, co doprowadziło do nieszczęśliwego finału. Mężczyzna
szybko wyszedł z pojazdu i udał się w stronę wejścia. Mieszkał w tym samym mieszkaniu, w którym spędził dzieciństwo. Było to miejsce pełnie wspomnień tych miłych
i tych, o których pragnął zapomnieć. Mimo to on i jego siostrą nigdy nie zapomną dnia, w którym znaleźli
swoją martwą matkę otoczoną duża ilością tabletek i różnych środków nasennych. Gdy
przekroczył próg budynku, udał się do kuchni, by zjeść kolacje. Gdy tylko
usiadł ze swoim talerzem w jadalni pomyślał o dzisiejszym dniu w pracy. Na obrzeżach miasta doszło do wypadku.
Samochód dachował kilka razy, przez co jeden z pasażerów wypadł przez przednie
okno, natomiast pozostali dwaj pasażerowie wybuchli razem z samochodem. Sprawa
była dziwna, okazało się, że samochód nie był zarejestrowany ani
ubezpieczony. Nie udało się także,
ustalić tożsamości żadnego z pasażerów, nikt nie miał przy sobie dokumentów.
Stefan rozmyślił się i postanowi, że jutro koniecznie musi złożyć wizytę w
szpitalu, jedynemu mężczyźnie, który przeżył wypadek. Wiedział, że
pacjent był w bardzo kiepskim stanie, ale może jutro mu się poprawi? Mężczyzna zasnął rozmyślając o swojej pracy.
I oto pierwszy post na tym blogu, za mną. Chciałabym Was bardzo gorąco przywitać na moim blogu. Mam nadzieję, że moja historia Was wciągnie i będziecie często mnie odwiedzać. Na razie chce napisać jak najwięcej rozdziałów do przodu więc kolejnego postu możecie spodziewać się gdzieś za ok. tygodnia. Jeśli prowadzicie ciekawy blog zostawcie linka to chętnie odwiedzę i odwdzięczę się komentarzem. Zapraszam do odwiedzania i komentowania. Pozdrawiam i życzę miłego dnia :)
Ej zapowiada się super :D
OdpowiedzUsuńpowiadamiaj mnie o nowych odcinkach !!!
Idontknowifyouknowwhoyouare.blogspot.com
Świetnie się zapowiada:)
OdpowiedzUsuńNa pewno będę wpadać.
Powiadamiaj mnie o nowych rozdziałach.
nic-nie-jest-dobre-ani-zle.blogspot.com
Zapraszam na NN, na Klaro! :) EMOCJE ! :P
OdpowiedzUsuńhttp://hate-is-the-beginning-tvd.blogspot.com/
obiecuję odwiedzić tego bloga :)
Z radością stwierdzam, że dodaję Twojego bloga do zakłądek i co wieczór będę go sprawdzała :D
OdpowiedzUsuńStefan Forbes? Hmm..brzmi interesująco :)
http://klaroline-only-love.blogspot.com/
Proszę o umieszczenie linku szablonownicy jako wykonawcy szablonu, a nie w liście blogów.
OdpowiedzUsuńHah no, no bosko się zapowiada ;D Pomysł ze Stefanem jako bratem Caroline - super. Gratuluje inwencji twórczej! ;P Biedna Caroline, co ona ma z tym Tylerem...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
PS. U mnie nn :D Zapraszam :P
http://tvd-myhistory.blogspot.com/
UsuńCiekawe, ciekawe, ciekawe. Powiem ci, że mnie zainteresowałaś. Do tej pory nie byłam skora do czytania opowiadań z postaciami z TVD, ale z normalną fabułą godną jakiegoś filmu, niemającego żadnego powiązania z fantastyką.
OdpowiedzUsuńNo i powiem ci szczerze, że nie żałuję, że tu zajrzałam. Mało tego, mam zamiar zostać tu na długo. Stąd też moja prośba. Jeżeli możesz, to informuj mnie o każdym nowym rozdziale, a ja postaram się je na bieżąco czytać i komentować.
Na moim blogu pojawił się nowy rozdział. Zapraszam serdecznie ;)
http://mikaelsonfamily.blogspot.com/
Łoł, pierwszy raz spotykam pomysł, żeby Stefan był bratem Caroline. Jestem mega ciekawa jak to rozwiniesz i czy dasz radę :) Pewnie tak! Dużo weny życzę i poinformuj o jedynce ;) pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńZapraszam na NN. Dużo się dzieje :)
http://forbidden-looove.blogspot.com/
Witam gorąco i dziękuję za zaproszenie :))
OdpowiedzUsuńJest to zupełnie inna historia o Caroline i się zastanawiam, jak ją wymyśliłaś! Naprawdę oryginalny pomysł. Chylę czoło ;P
No nic, czekam na Pierwszy rozdziałek. Proszę o info jeśli go dodasz ;)
http://true-story-of-delena-2.blogspot.com/
A więc jestem. Ogarnięty myślą potencjalnego mordu, spowodowanego Twoim komentarzem, który niczego nie wniósł, a okazał się być czystym spamem. Niemniej wybaczam Ci to, choć powinnaś zdawać sobie sprawę, że w gwoli ścisłości, reklama nie powinna być dłuższa od treści "zachwalającej", w innym wypadku wieje tandetą. Tak czy inaczej, ten feralny komentarz został natychmiastowo usunięty. Na przyszłość, proszę jednak pamiętać, że istnienie spamownika zobowiązuje, a nieprzestrzeganie tego niemego regulaminu w oddawaniu komentarzy, wiąże się z pewnym brakiem kultury.
OdpowiedzUsuńAle, oczywiście jest jakieś "ale"... Spojrzałem sobie na ładny, wrzosowy szablon, przeczytałem informacje ogólne o blogu i muszę przyznać, że pomysł na fanfiction jest niebanalny. Pozbyłaś się zbędnych postaci (dla mnie takową jest Damon, którego na moje szczęście nie ma, przynajmniej w prologu) i zmieniłaś zarys bohaterów, co stanowczo odświeżyło ogólny wgląd w kanon.
Nie zgodzę się z przedmówcami - ustanowienie Stefana bratem Caroline nie jest mało znanym posunięciem. Sam stosuję tę metodę w swoich anglojęzycznych ff, choć może mówię o tym przytłoczony pryzmatem ogromu przeczytanych opowiadań...
Tak czy inaczej, mnie ten pomysł odpowiada.
Co do samego opowiadania. Treść prologu była dobrze przemyślanym kawałkiem tekstu, jednak zdarzają Ci się wpadki stylistyczne - częste powtórzenia (synonimy.ux.pl - sam korzystam), zdania niekiedy tracą urok, poprzez zastosowanie patetycznych słówek, literówki.
np. "Mieszkał w mieszkaniu, w którym spędził dzieciństwo, a po śmierci Liz mieszkał tutaj z Caroline" - 3 razy "mieszkać", a zdanie mogłoby wyglądać zupełnie inaczej: "Od urodzenia, wraz z Caroline, mieszkali w tym samym miejscu, a teraz, po śmierci rodzicielki, to właśnie on przejął apartament." - taki drobny przykład.
Poniżej dwa zdania rozpoczęte od tego samego słówka - "gdy".
"pasażerowie wybuchli z samochodem" - rozumiem, samochód wybuchł z uwięzionymi wewnątrz pasażerami. Niekiedy takie rzeczy wpływają na postrzeganie tekstu, ba! Zazwyczaj decydują o tym, jak kojarzymy daną treść. W tym wypadku skojarzyło mi się raczej z komedią, aniżeli potencjalnym dramatem, którego jestem naturalnym zwolennikiem.
Zobaczymy jak tam rozdział pierwszy.